Jak sprzedać dosłownie wszystko

Jak sprzedawano niedziałające figurki Myszki Miki? O sztuczkach sprzedawców-oszustów.

Opublikowano 22.12.2022 10:32

  • Kojarzysz figurki Myszki Miki radośnie tańczące w rytm muzyki? Jeszcze kilka lat temu sprzedawano takie na ulicach w Polsce. Dzieci, które namówiły rodziców na zakup mogły być bardzo rozczarowane. Bo na prowizorycznej scenie zawsze znajdował się magnetofon. Do niego przyczepiona była prawie niewidoczna nić, która była poruszana przez silniczek. To dlatego wydawało się, że myszka tańczy.
  • 100 lat temu Victor Lustig sprzedawał maszynę do drukowania pieniędzy. Skarbonka drukowała 100 dolarowe banknoty na pustych kartkach papieru. Niestety proces trwał kilka godzin. Całość była demonstrowana na specjalnym pokazie. I o dziwo - maszyna rzeczywiście działała. Ci, którzy zdecydowali się ją odkupić dopiero po czasie orientowali się, że działa - bo w środku znajdowało się kilka prawdziwych banknotów.
  • W gazecie widzisz reklamę nowego programu telewizyjnego: 1 rok - 100 000 £. Zgłaszasz się na casting, który wygrywasz. Rezygnujesz z pracy i lecisz do Londynu. Na miejscu organizator dzieli uczestników na trzy dziesięcioosobowe grupy. Waszym zadaniem na najbliższy rok jest zarobić milion funtów. A więc nagroda owszem jest - o ile sam na nią zapracujesz.
  • Podobno w przeszłości arbuzy w Japonii były dużo droższe niż w innych krajach. Pojawiły się więc osoby, które celowo wpadały w obywateli tego kraju równocześnie upuszczając owoc. Ofiara przepraszała i płaciła zawyżoną kwotę sugerując się cenami ze swojego kraju.
  • A jak wmówić komuś, że może kupić diamenty ze zniżką, o ile w momencie zakupu wyśle je paczką do swojego kraju? Nie mówisz mu tego wprost, ale wynajmujesz aktorów, którzy gdy ofiara jest w pobliżu - opowiadają sobie o dniach eksportu. Tylko dzisiaj, ostatni dzień promocji zorganizowanej przez rząd. Kilka niezależnych źródeł informacji ma Cię upewnić, że to co usłyszałeś to prawda. A potem zawozisz turystę do zaprzyjaźnionego sklepu, w którym oczywiście nie można płacić kartą kredytową - tylko złotem, które kupisz u sprzedawcy obok.
  • Krawat też można wykorzystać do oszustwa. Prowadzisz mały rodzinny lokal. Nagle, dostajesz pocztą rachunek z pralni i list. Okazuje się, że kilka dni temu kelner wylał na klienta sok i ten domaga się zapłaty za pranie. Rachunek nie jest duży - więc może warto zapłacić? Problem w tym, że ten sam list dostały wszystkie restauracje w okolicy.
  • Przypomina to trochę sytuację z naszego kraju, kiedy to osoby otwierające nową jednoosobową działalność gospodarczą otrzymują wiele listów od fałszywych firm, które używają nazw podobnych do rządowych rejestrów. Chcą w ten sposób uzyskać pieniądze za nikomu niepotrzebną usługę - licząc na to, że młody, niedoświadczony jeszcze przedsiębiorca nie zauważy, że adresatem nie jest państwowa instytucja - a prywatna firma.
  • Pewno na te przekręty większość z Was się nie nabierze. Ale fałszywy bank to już wyższy poziom abstrakcji. Kilka lat temu w Chinach otwarto fałszywy oddział banku. Na niczym nie oszczędzano. Duży obiekt, szyld, pracownicy, uniformy. Ludzie wpłacali swoje pieniądze przez prawie rok. Nowych klientów zachęcano wysokimi odsetkami. A gdy przychodzili wypłacić gotówkę nagle okazywało się, że system akurat dzisiaj nie działa.

Więcej opowiadam w filmie: sprzedawcy oszuści - jak sprzedać dosłownie wszystko.

#youtube